 |
www.alkoholizmsos.fora.pl Chcemy pomagać ludziom w walce z nałogami; przy pomocy całej dostępnej wiedzy, jak również i własnych doświadczeń. Chcemy pomagać ludziom, którzy chcą zerwać z piciem czy braniem - z całym szacunkiem dla nich i ich wysiłku. Upadając, możesz zajść daleko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przedmarancza
Administrator
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 2:16, 23 Gru 2007 Temat postu: Sygnały ostrzegawcze nawrotu choroby |
|
|
Sygnały ostrzegawcze nawrotu choroby
(UZALEŻNIENIE CHEMICZNE)
Niniejsza lista sygnałów ostrzegawczych ma na celu ułatwienie osobom uzależnionym rozpoznanie typowych problemów, które mogą spowodować zachwianie spokojnego zdrowia prowadząc znowu do sięgnięcia po alkohol lub inny środek chemiczny.
Przeczytaj uważnie całą listę. W miarę czytania:
1. Postaw znak (x) przy tych sygnałach, jakie sam kiedykolwiek u siebie zauważyłeś.
2. Postaw znak (?) przy tych sygnałach, których dobrze nie rozumiesz.
3. Postaw znak (*) przy tych sygnałach, które gdy o nich czytasz powodują "odjazd uwagi" to znaczy zaczynasz myśleć o czymś innym.
Faza 1: Zmiany zewnętrzne:
Podczas tej fazy na zewnątrz wyglądam całkiem dobrze, ale zaczynam znowu myśleć i czuć podobnie jak dawniej, co powoduje pogorszenie samopoczucia.
Najczęstszymi sygnałami ostrzegawczymi są wtedy:
1. Zwiększony stres:Zaczynam odczuwać większy stres niż zwykle. Niekiedy wynika to z problemów lub sytuacji łatwych do rozpoznania. Może też być to efekt drobnych problemów powodujących stopniowe nasilanie się stresu przez dłuższy czas.
2. Zmiana sposobu myślenia: Zaczynam myśleć, że mój program trzeźwienia nie jest już tak ważny jak na początku. Czasem sprawy układają się tak dobrze, że uważam, iż nie muszę wkładać tak wielkiego wysiłku w realizację mego programu. Czasem też mam takie problemy, na które mój "plan trzeźwienia" nie pomaga i wtedy pytam się siebie: "po co się w ogóle starać?"
3. Zmiana uczuć: Zaczynam doznawać przykrych uczuć, z którymi mi źle. Czasami wpadam w euforię kiedy wydaje mi się, że wszystko jest tak jak chcę, choć wiem, że naprawdę tak nie jest. Kiedy indziej ogarnia mnie depresja tak jakby nic mi się nie udawało. Wiem, że te zmiany nastrojów nie oznaczają nic dobrego.
4. Zmiana w zachowaniu: Zaczynam inaczej postępować. Wciąż na zewnątrz wyglądam nieźle i mówię to co trzeba, ale w głębi duszy już wiem, że nie przerabiam swojego programu tak jak przedtem. Gdzieś głęboko zaczynam zauważać, że coś się psuje.
Faza 2: Zaprzeczanie:
Podczas tej fazy przestaję sam zwracać uwagę i uczciwie mówić innym o tym co myślę i co czuję.
Najczęstszymi sygnałami ostrzegawczymi nawrotu w tej fazie są:
1. Martwienie się o siebie: Czuję się niezręcznie w związku ze zmianą w moim sposobie myślenia, odczuwania i postępowania. To przykre uczucie pojawia się na krótko i dość szybko ustępuje. Czasem obawiam się, że nie uda mi się wytrwać w trzeźwości, ale nie chcę o tym myśleć.
2. Zaprzeczanie, że się martwię: Z tym przykrym stanem radzę sobie tak samo, jak kiedyś radziłem sobie z uzależnieniem - uparcie zaprzeczam i usiłuję przekonać siebie, że wszystko jest w porządku, chociaż faktycznie nie jest. Czasami zaprzeczanie skutkuje i wtedy mogę zapomnieć o swoich problemach i poczuć się przez chwilę lepiej. Przeważnie nie zdaję sobie sprawy, że posługuję się zaprzeczaniem. Dopiero gdy po pewnym czasie myślę o danej sytuacji, potrafię stwierdzić, jak źle się wówczas czułem i jak zaprzeczałem tym uczuciom.
Faza 3: Unikanie i defensywność:
W tej fazie staram się unikać tych rzeczy i tych osób, które mogłyby zmusić mnie do uczciwego spojrzenia na zmiany jakie zaszły w moich myślach, uczuciach i zachowaniach. Gdy dochodzi do konfrontacji wprost, staję się defensywny i nie chcę słuchać tego, co ludzie starają się mi powiedzieć.
Najczęstsze sygnały ostrzegawcze:
1. Przekonanie, że nigdy już nie sięgnę po alkohol czy narkotyki:
Nabieram pewności, że nie muszę wkładać wiele energii w dalsze trzeźwienie, ponieważ i tak się już nie napiję. Noszę to przekonanie głęboko w sobie, ale z nikim o tym nie rozmawiam. Czasem boję się, że zostałbym skonfrontowany, gdybym powiedział o tym swemu terapeucie lub innym zdrowiejącym alkoholikom. Czasem też po prostu uważam, że to nie ich sprawa.
2. Zajmowanie się innymi bardziej niż sobą: Zaczynam się interesować trzeźwością innych zapominając o własnym programie trzeźwienia. Zajmuję się piciem znajomych i ocenianiem sposobu trzeźwienia innych alkoholików w AA. Często nazywamy to: "przerabianiem cudzego programu trzeźwienia".
3. Defensywność: Niechętnie rozmawiam o swoich osobistych problemach i o tym, co się ze mną dzieje, ponieważ obawiam się krytyki i konfrontacji. Czuję strach i złość gdy ktokolwiek pyta mnie o mój program trzeźwienia albo zwraca uwagę na coś, czego sam nie chcę zobaczyć. Staję się defensywny nawet wówczas, gdy nikt mnie nie atakuje.
4. Zachowania kompulsywne: Zaczynam uciekać w kompulsywne zachowania usiłując odwrócić uwagę od nieprzyjemnych uczuć jakie mnie ogarniają. Powraca na nowo dawne sztywne i autodestrukcyjne myślenie i postępowanie. Zaczynam w kółko robić to samo nie zastanawiając się po co, ani dlaczego to robię. Usiłuję kontrolować rozmowy, bądź mówiąc nieustannie, bądź nie odzywając się w ogóle. Zaczynam za dużo pracować i zajmować się na raz mnóstwem rzeczy. Ludzie uważają mnie za wzór trzeźwości ze względu na moje zaangażowanie w AA i prowadzenie coraz większej liczby mitingów. Jeżeli uczestniczę w terapii, to staję się dobrowolnym "terapeutą" dla innych członków mojej grupy, ale o swoich problemach nie mówię w ogóle. Unikam zwykłych towarzyskich kontaktów z ludźmi, chyba że mogę w nich odgrywać decydującą rolę.
5. Zachowania impulsywne: Zaczynam stwarzać sobie różne problemy niewłaściwie oceniając sytuację i reagując impulsywnie. Zwykle dzieje się to pod wpływem silnego stresu. Czuję się z tym źle, ale na zewnątrz szukam usprawiedliwień i przerzucam winę na innych.
6. Skłonności do izolowania się od ludzi: Zaczynam się czuć niedobrze wśród ludzi i coraz więcej czasu spędzam samotnie. Wynajduję różne powody i usprawiedliwienia, żeby izolować się od ludzi. Samotność zaczyna mi dokuczać, ale mimo to, zamiast radzić sobie z nią poprzez kontakty z ludźmi, zaczynam jeszcze bardziej kompulsywnie uciekać w samotność.
Faza 4: Narastanie kryzysu:
Zaczynam mieć po trzeźwemu problemy, których nie rozumiem. Nawet jeśli chcę je załatwić i bardzo się staram, wynikają z tego coraz to nowe kłopoty.
Najczęstsze sygnały ostrzegawcze:
1. Tunelowe widzenie: Zaczynam myśleć, że życie składa się z oddzielnych, nie powiązanych ze sobą elementów. Skupiam całą uwagę na jakimś wycinku mojego życia i nie dostrzegam nic innego. Czasem zauważam tylko coś dobrego i ignoruję złe rzeczy. W ten sposób mylnie mogę uznać, że wszystko jest wspaniale, gdy w rzeczywistości nie jest. Innym razem widzę tylko to, co idzie mi źle i wyolbrzymiam to do zbyt wielkich rozmiarów. To powoduje, że czuję iż nic mi nie wychodzi, podczas gdy w rzeczywistości w moim życiu wiele rzeczy mi się udaje. W rezultacie nie jestem w stanie zobaczyć "całego obrazu", a nie spostrzec, że w jakiejś sferze mego życia postępuję tak, że powoduje to problemy w innej dziedzinie. Gdy pojawiają się jakieś problemy, nie wiem dlaczego. Uważam, że życie jest niesprawiedliwe i że nie mam na nie żadnego wpływu.
2. Stany depresyjne: Zaczynam odczuwać depresję, zły humor, apatię i ogarnia mnie uczucie pustki. Brak mi energii, za dużo śpię, rzadko czuję się dobrze i pełen życia. Uciekam w rozmaite zajęcia i nie chcę rozmawiać o swoim depresyjnym samopoczuciu.
3. Utrata konstruktywnego planowania: Przestaję planować i zastanawiać się nad tym, co mam do zrobienia. Zaczynam przyjmować, że aowskie hasło "Żyj dzień po dniu" oznacza, że nie muszę niczego planować, ani myśleć o przyszłości. Coraz mniej wagi przywiązuję do szczegółów. Staję się apatyczny i bezczynny. Moje plany opierają się na życzeniowym myśleniu (jak to chciałbym aby było), a nie rzeczywistości (jak faktycznie jest). W rezultacie snuję plany nierealne i nie zwracam uwagi na detale niezbędne do tego, by te plany zrealizować.
4. Plany kończą się niepowodzeniem: Moje plany nie wychodza i powstają wtedy nowe problemy. Przesadnie na nie reaguję lub tak usiłuję je rozwiązać, że powoduje to jeszcze większe problemy. Zaczynam mieć podobne kłopoty w pracy, w rodzinie, ze znajomymi i z pieniędzmi, jakie miewałem podczas picia (lub zażywania). Wtedy ogarniają mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy. Staram się jakoś te kłopoty załatwić, ale wciąż mi się nie udaje, więc popadam w coraz większe tarapaty i zmartwienia.
Faza 5: Demobilizacja:
W tej fazie czuję się osaczony coraz to nowymi problemami do tego stopnia, że mam ochotę poddać się. Nic mi nie wychodzi, a w dodatku, sam robię sobie takie rzeczy, których wiem, że nie powinienem robić.
1. Snucie marzeń i życzeniowe myślenie: Coraz trudniej mi skoncentrować się na czymkolwiek i coś zrozumieć. Marzy mi się, żeby gdzieś uciec, albo żeby mnie "ktoś tego wszystkiego wybawił". Gdybanie staje się moim sposobem rozumowania. Zaczynam snuć marzenia i oczekiwać, że stanie się to, co chcę bez mojego udziału.
2. Uczucie, że nic nie da się zrobić: Zaczynam czuć się jak nieudacznik, któremu nigdy się nie powiedzie. Niepowodzenia mogą być prawdziwe, albo wyimaginowane. Wyolbrzymiam małe problemy do ogromnych rozmiarów nie dostrzegając niczego, co robię dobrze. Zaczynam uważać, że "zrobiłem co mogłem, a mimo to moja trzeźwość do niczego dobrego nie prowadzi".
3. Dziecinne pragnienie żeby być szczęśliwym: Mgliście pragnę czuć się "szczęśliwy" i "załatwiać problemy", ale nie układam sobie żadnego planu aby to osiągnąć. Chcę być szczęśliwy, ale nie mam pojęcia co mógłbym zrobić, żeby uzyskać takie samopoczucie. Nie mam ochoty wkładać wysiłku ani ponieść żadnych kosztów za osiągnięcie tego upragnionego szczęścia. Chciałbym, żeby jakiś cud sprawił, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane.
Faza 6: Dezorientacja i przesada:
W tej fazie zaczynam myśleć, czuć i postępować chaotycznie. Jestem poirytowany i przesadnie reaguję na drobiazgi.
Najczęstsze sygnały ostrzegawcze:
1. Trudności w spokojnym myśleniu: Nie potrafię jasno myśleć i rozwiązywać nawet normalnie łatwych problemów. Czasem odczuwam chaos i gonitwę myśli, to znów mam pustkę w głowie. Nie mogę się skupić na niczym dłużej niż przez kilka minut. Ogarnia mnie dezorientacja i trudno mi pojąć, jak różne rzeczy mają się do siebie i co z czego wynika. Nie potrafię też decydować o tym co robić i jak postępować żeby kierować swoim życiem na trzeźwo. W efekcie podejmuje złe decyzje, których bym uniknął gdybym jasno rozumował.
2. Trudności w radzeniu sobie z uczuciami i emocjami: Raz reaguję nadpobudliwie i przeżywam nadmierne emocje, innym razem popadam w odrętwienie i w ogóle nie wiem co czuję. Niekiedy dziwnie się czuję z "obłąkanymi uczuciami" bez żadnego widocznego powodu. Zaczynam obawiać się, że wariuję. Targa mną huśtawka nastrojów i często miewam depresję, niepokoje i lęki. W rezultacie nie ufam swoim uczuciom i emocjom i często usiłuję je zlekceważyć, stłumić, albo zapomnieć o nich. Z powodu tej huśtawki nastrojów wynikają oczywiście kolejne problemy.
3. Kłopoty z pamięcią: Czasem mam trudności z pamiętaniem różnych rzeczy i przyswajaniem nowych informacji i umiejętności. To, co chcę zapamiętać, ulatuje po kilku minutach z mojej głowy. Mam też kłopoty z przypomnieniem sobie ważnych momentów z mojego dzieciństwa, młodości i życia w ogóle. Czasem coś dokładnie pamiętam, a po chwili nie mogę sobie tego w ogóle przypomnieć. Czuję się zablokowany, zatrzaśnięty w pułapce, odcięty od własnych wspomnień. Czasem znów niemożność przypomnienia sobie czegoś powoduje podejmowanie niewłaściwych decyzji, których nigdy bym nie podjął, gdybym nie miał kłopotów z pamięcią.
4. Okresy dezorientacji: Ataki dezorientacji stają się częstsze, dłuższe i bardziej męczące. Nie jestem pewien co jest dobre, a co złe. Nie wiem co robić żeby załatwić swoje problemy, ponieważ cokolwiek robię wydaje mi się jeszcze bardziej je komplikować. Jestem zły na siebie dlatego że nie mogę rozwiązać swoich problemów i wciąż je pogarszam.
5. Trudności z radzeniem sobie ze stresem: Coraz trudniej mi poradzić sobie w chwilach stresu. Czasem jestem tak otępiały, że w ogóle nie zauważam normalnych sygnałów codziennych stresów. Innym razem znów bez specjalnego powodu nagle znajduję się w stanie silnego stresu. Gdy tak się czuję, nic mi nie pomaga i nie mogę się zrelaksować. To co innym pomaga na mnie nie działa, albo wręcz pogarsza mój stan. Dochodzi nieraz do takiego napięcia, że tracę panowanie nad sobą. W takich momentach nie mogę zrobić najprostszej rzeczy, która normalnie nie sprawia mi trudności. Ogarnia mnie strach, że rozpadnę się fizycznie i emocjonalnie.
6. Irytacja na znajomych: Moje stosunki ze znajomymi, rodziną, terapeutami i innymi alkoholikami z AA staja się napięte. Czasami odczuwam zagrożenie, gdy inni zaczynają zwracać uwagę na zmiany jakie zauważyli w moich zachowaniach i nastrojach. Innym razem w ogóle nie obchodzi mnie co ludzie mówią. Wdaję się w coraz ostrzejsze sprzeczki i konflikty mimo starań, żeby je jakoś zażegnać. Zaczynam czuć się winny.
7. Łatwe wybuchy złości: Czuję się poirytowany i sfrustrowany. Zaczynam tracić panowanie nad nerwami bez żadnych istotnych powodów, a potem mam poczucie winy. Często przesadnie reaguję na drobiazgi nie mające większego znaczenia. Zaczynam unikać ludzi, ponieważ boję się, że mogę stracić kontrolę i stać się agresywny. Usiłowanie, żeby nad sobą zapanować, powiększa mój stres i napięcie.
Faza 7: Depresja:
W tej fazie popadam w taką depresję, że nie mogę już robić rzeczy, które normalnie nie sprawiają mi żadnych trudności. Czasami czuję, że życie nie ma sensu, ogarniają mnie myśli samobójcze, zaczynam myśleć o alkoholu lub innych środkach jako sposobach uwolnienia się od depresji. Depresja widoczna jest dla innych, bo już nie jestem w stanie jej ukryć.
Najczęstszymi sygnałami ostrzegawczymi są:
1. Nieregularne odżywianie się: Albo zaczynam się objadać, albo tracę apetyt i jem bardzo niewiele. W rezultacie gwałtownie tyję lub chudnę. Omijam posiłki i nie jadam regularnie. Zdrowe jedzenie zastępuję "podjadaniem" byle czego.
2. Brak chęci do działania: Nie mogę się do niczego zabrać ani nic dokończyć. W takich chwilach nie mogę się skoncentrować, czuję niepokój, lęk, zakłopotanie i mam wrażenie jakbym był zamknięty w klatce bez wyjścia.
3. Kłopoty ze snem: Często trudno mi zasnąć, a gdy już zasnę, miewam męczące sny, budzę się wielokrotnie i potem znowu nie mogę zasnąć. Sypiam zbyt czujnie i rzadko udaje mi się spać głębokim zdrowym snem. Budzę się zmęczony. Zmieniają się też pory snu. Niekiedy długo w nocy nie mogę zasnąć, a na drugi dzień śpię za długo i nie mogę wstać. Dochodzi do tego, że jestem tak wyczerpany, że co jakiś czas śpię przez cały dzień albo dłużej.
4. Zachwianie struktury w życiu codziennym: Normalny porządek dnia ulega załamaniu. Przestaję wstawać i kłaść się o właściwych porach. Zaczynam przegapiać posiłki i jadam co i kiedy popadnie. Mam kłopoty z punktualnością i dotrzymaniem umów w kontaktach z ludźmi. Raz męczy mnie pośpiech, innym razem nuda i bezczynność. Nie potrafię zrealizować żadnego planu ani postanowienia, co powoduje uczucia napięcia, frustracji, lęku lub niepokoju, a te uczucia z kolei uniemożliwiają mi zrobienie tego co do mnie należy.
5. Okresy głębokiej depresji: Częściej popadam w depresję. Teraz jest to depresja cięższa, trwa dłużej i utrudnia normalne życie. Bywa tak źle, że inni to zauważają i już nie mam jak zaprzeczać. Najgorzej się czuję w czasie wolnym i nie zorganizowanym. Depresję pogłębiają dodatkowo zmęczenie, głód i samotność. Gdy znajduję się w depresji, izoluję się od ludzi, czuję się poirytowany i zły na innych, często też narzekam, że nikt mnie nie rozumie i nikogo nie obchodzi to co się ze mnądzieje.
Faza 8: Utrata kontroli nad zachowaniami:
W tej fazie nie panuję nad swoimi myślami, uczuciami ani zachowaniami. Nie potrafię wypełniać swoich dni niczym produktywnym. Wciąż zaprzeczam i nie przyznaję się do tego, że tak fatalnie funkcjonuję i nie zamierzam przyznać się do utraty kontroli mimo że moje życie jest pełne chaosu i nierozwiązanych problemów.
Najbardziej typowe sygnały ostrzegawcze:
1. Nieregularne uczestnictwo w mitingach AA, NA lub terapii: Zaczynam znajdować uzasadnienie żeby nie chodzić na spotkania terapeutyczne i mitingi samopomocowe. Wymyślam różne usprawiedliwienia i nie uważam już ani AA ani NA ani terapii za niezbędne dla mojej trzeźwości. Wmawiam sobie, że "AA (NA) i terapia nie pomagają mi, szkoda więc na to czasu. Mam przecież ważniejsze sprawy".
2. Postawa typu "Nie zależy mi": Usiłuję tak się zachowywać, jakbym nie przejmował się żadnymi problemami. Postępuję tak po to by ukryć uczucie bezradności, utratę zaufania do siebie i coraz większy brak szacunku do samego siebie.
3. Wyraźne odrzucanie pomocy: Odcinam się od ludzi, którzy mogliby mi pomóc. Dzieje się tak gdy wybucham gwałtowną złością, co tych ludzi do mnie zraża, albo krytykuję ich i poniżam, albo po prostu sam się od nich oddalam.
4. Niezadowolenie z życia: Wszystko wydaje mi się tak złe, że zaczynam myśleć, iż równie dobrze mógłbym wrócić do alkoholu i narkotyków, ponieważ i tak już gorzej nie będzie. Zupełnie nie kieruję swoim życiem mimo że jestem trzeźwy.
5. Poczucie bezsilności i bezradności: Trudno mi cokolwiek zacząć zmieniać. Nie potrafię rozsądnie rozumować, skoncentrować się ani myśleć abstrakcyjnie. Czuję, że nic nie mogę zrobić i zaczynam obawiać się, że znalazłem się w sytuacji bez wyjścia.
Faza 9: Uznanie utraty kontroli:
W tej fazie załamuje się mój system zaprzeczania i nagle widzę jak poważne są moje problemy, jak kompletnie przestałem kierować swoim życiem i jak niewiele mam kontroli nad tym, by cokolwiek poprawić. Uświadomienie sobie tego jest bardzo przykre i przerażające. Już do tego stopnia odizolowałem się od ludzi, że wydaje mi się, iż nie ma nikogo, do kogo mógłbym zwrócić się o pomoc.
Najczęstsze sygnały ostrzegawcze:
1. Trudności z kondycją fizyczną i podatność na wypadki: Zaczynam mieć trudności z koordynacją ruchówą, miewam zawroty głowy, zaburzenia równowagi, trudności z koordynacją wzroku i rak, osłabiony refleks. Problemy te powodują, że tracę normalną sprawność i jestem narażony na różne wypadki.
2. Użalanie się na sobą: Zaczynam użalać się nad sobą i domagam się, żeby rodzina i znajomi też litowali się nade mną. Wstyd mi, bo czasem wydaje mi się, że nie jestem normalny, cierpię na zaburzenia emocjonalne i poważne problemy ze sobą. Czuję się również winny, ponieważ widzę, że źle postępuję i źle realizuję swój program trzeźwego życia. Z powodu wstydu i winy ukrywam swoje uczucia przed innymi i nie chcę z nikim rozmawiać o rozmaitych sygnałach ostrzegawczych nawrotu choroby. Im dłużej te objawy ukrywam, tym stają się one gorsze. Usiłuję sam sobie z nimi poradzić i przekonuję się raz po raz, że mi to nie wychodzi. W rezultacie zaczynam przypuszczać, że nie ma dla mnie żadnej nadziei i jeszcze bardziej użalam się nad sobą.
3. Myśli o powrocie do picia kontrolowanego: Zaczynam myśleć, że alkohol i inne środki pomogą mi odzyskać dobre samopoczucie. Zaczynam mieć nadzieję, że uda mi się wrócić do picia towarzyskiego i że może teraz będę już mógł kontrolować swoje picie. Czasem wyrzucam te myśli z głowy, ale często są one tak natarczywe, że nie mogę ich powstrzymać. Przychodzi mi do głowy, że alkohol lub inne środki są jedyną alternatywą poza utrata zmysłów albo samobójstwem. Wydaje mi się, że powrót do picia i zażywania to jedyna sensowna i realna alternatywa.
4. Świadome kłamstwa: Wiem, że kłamię, zaprzeczam i szukam usprawiedliwień dla swego destrukcyjnego postępowania, ale nie mogę przestać. Czuję, że nie mam nad sobą żadnej kontroli. Zaczynam robić takie rzeczy, jakich normalnie bym nie robił, bo nie mieszczą się w moim systemie wartości. Ale nic nie mogę na to poradzić, nie kontroluję siebie.
5. Całkowita utrata zaufania do siebie: Czuję się jak w pułapce, bo nie potrafię ani jasno myśleć ani robić rzeczy, o których wiem, że powinienem robić aby rozwiązać swoje problemy. Czuję się bezsilny i bezradny. Zaczynam uważać, że jestem bezwartościowy, niekompetentny i że nigdy nie zdołam kierować swoim życiem tak jak powinienem.
Faza 10: Poczucie braku wyboru:
W tej fazie czuję się złapany w potrzask; czuję się fatalnie i nie jestem w stanie kierować swoim życiem. Zaczynam myśleć, że mam tylko trzy drogi wyjścia - zwariować, popełnić samobójstwo albo pomóc sobie alkoholem i innymi środkami. Nie wierzę już, że ktokolwiek ani cokolwiek mogłoby mi pomóc.
Najczęstsze sygnały ostrzegawcze:
1. Nie uzasadnione urazy i pretensje: Jestem zły, że nie potrafię postępować tak jak bym chciał. Jestem zły na cały świat, na kogoś lub coś konkretnego, a czasem na samego siebie.
2. Całkowite zerwanie z AA, NA i terapią: Przestaję uczęszczać na mitingi AA(NA). Jeśli brałem Anticol, przestaję brać albo biorę nieregularnie. Jeżeli mam sponsora lub kogoś kto mi pomaga w trzeźwieniu, zaczynam popadać w konflikty, aż w końcu zrywam zupełnie. Przerywam terapię chociaż wiem, że jest mi bardzo potrzebna.
3. Ogromna samotność, frustracja, złość i napięcie: Czuję się przytłoczony i nieszczęśliwy. Nie widzę żadnego wyjścia poza napiciem się, odebraniem sobie życia albo utratą zmysłów. Czuję się kompletnie bezradny, zrozpaczony i bliski szaleństwa.
4. Utrata kontroli nad zachowaniami: Mam coraz więcej trudności z opanowaniem swoich myśli, emocji, uczuć i zachowań. Ta coraz większa utrata kontroli zaczyna powodować poważne problemy we wszystkich dziedzinach życia. Zaczyna tez szkodzić mojemu zdrowiu. Choćbym nie wiem jak starał się odzyskać kontrolę, nic mi nie wychodzi.
Faza 11: Powrót do picia i zażywania:
W tej fazie zaczynam od nowa pić alkohol i używać innych środków. Usiłuję to robić w sposób kontrolowany, ale stopniowo do mnie dociera, że uzależnienie znowu zaczyna rujnować moje życie.
1. Próby kontrolowanego picia (lub zażywania): Przekonuję siebie, że nie mam wyboru i wracam do alkoholu i innych substancji; wmawiam sobie, że pomoże mi to jakoś uporządkować swoje sprawy i chociaż na jakiś czas uwolnić się od problemów. Planuję, że spróbuję tylko "towarzysko" albo "raz a dobrze", a potem przestanę. Jeżeli wciągam się w kontrolowane towarzyskie picie, zaczynam po trochu ale regularnie popijać lub brać. Jeżeli zaś wybieram drugi wariant funduję sobie "ciąg" starając się, żeby trwał niezbyt długo i nie był zbyt ciężki.
2. Rozczarowanie, wstyd, wina: Czuję się rozczarowany, ponieważ alkohol i inne środki wcale nie pomagają tak jak tego oczekiwałem. Mam poczucie winy, ponieważ w głębi duszy uważam, że postępuje niewłaściwie wracając do nałogu. Czuję wstyd bo zaczynam myśleć, że jestem do niczego jako człowiek, a mój nawrót jest najlepszym tego dowodem.
3. Utrata kontroli: Używanie alkoholu i innych środków nasila się tak, że przestaję mieć nad tym kontrolę. Niekiedy odbywa się to bardzo powoli. Ale bywa, że do utraty kontroli dochodzi natychmiast. Zaczynam pić i zażywać równie często i ostro jak dawniej.
4. Problemy życiowe i zdrowotne: Zaczynam mieć poważne problemy życiowe i zdrowotne. Małżeństwo, praca i znajomi doznają szwanku. W końcu podupadam na zdrowiu i znajduję się w takim stanie, że potrzebuje natychmiastowego leczenia.
Opracowanie w języku polskim Ewa Woydyłło Komisja Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu i Innych Uzależnień, 1994.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|